czwartek, 9 kwietnia, 2020

Rebus sic stantibus, czyli klauzula nadzwyczajnej zmiany stosunków

Są takie przepisy i zagadnienia, o których jako prawnicy uczymy się na studiach czy aplikacji. Jesteśmy z nich egzaminowani. Jednak, czy ktoś z nas spotkał się z nimi w „realnym” życiu ? Pewnie nie. Jednym z takich przykładów jest kodeksowa (znajdująca swoje odzwierciedlenie w art. 357 (1) Kodeksu cywilnego) klauzula nadzwyczajnej zmiany stosunków prawnych, nazywana „Rebus sic stantibus” (skoro sprawy przybrały taki obrót). Przepis ten, w związku z pandemią koronawirusa, może być już niedługo jednym z najczęściej analizowanych i interpretowanych przepisów w całym prawie cywilnym.

Jednym zdaniem – przepis tem daje możliwość Sądowi w określonych okolicznościach, jeżeli spełnienie świadczeń byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami, albo groziłoby rażącą stratą, czego strony nie przewidziały przy zawarciu umowy, dokonania zmiany stosunku prawnego pomiędzy nimi. Jeżeli doszło do zawarcia jakiejś umowy, Sad może nawet umowę rozwiązać.

To wszystko. Tylko tyle i aż tyle. Wyobraźmy sobie sytuację, że zawarliśmy przed pandemią umowę, zobowiązanie, którego realizacja będzie o wiele trudniejsza dla nas. Być może realnie patrząc – niemożliwa. Bo kryzys gospodarczy, bo mniej klientów, mniejszy przychód i inne problemy. Co wtedy ?

Oczywiście, najpierw należy usiąść z kontrahentem do stołu oraz spróbować znaleźć konsensus. A co jak się nie dogadacie? Co jeżeli kontrahent nie chce pójść na ustępstwa? Co jeżeli powie pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać)? Wtedy właśnie z pomocą przychodzi wspomniany przepis.

Nie wchodząc w szczegóły prawnicze, w orzecznictwie można znaleźć dosyć sporo poglądów wskazujących, że kryzys gospodarczy z lat 2008-2010 stanowił okoliczność powodującą nadzwyczajną zmianę stosunków o której mowa w analizowanym artykule 357 (1) kodeksu cywilnego. Oczywiście, każdą sprawę należy rozpatrywać indywidualnie, jednak nie ma powodu, aby twierdzić, że tym razem pandemia COVID-19 nie będzie taką okolicznością (o ile będzie miała znaczący wpływ na daną umowę oraz sytuację ekonomiczną kontrahentów).

Problemem powyżej klauzuli jest zastosowanie w art. 357 (1) k.c. szeregu pojęć o charakterze nieostrym, uznaniowym. Mamy tutaj do czynienia z następującym okolicznościami, które muszą być rozważone na gruncie konkretnego przypadku, tj:

1) czy doszło do nadzwyczajnej zmiany stosunków (w naszym przykładzie będzie to kryzys gospodarczy spowodowany koronawirusem oraz jego wpływ na życie lub funkcjonowanie konkretnej osoby);

2) nadmiernej trudność w spełnieniu świadczenia lub groźby rażącej straty dla jednej ze stron (na skutek kryzysu);

3) związku przyczynowego między zmianą stosunków a utrudnieniami w wykonaniu zobowiązania czy groźbą straty (wpływ kryzysu na dany stosunek prawny prawny);

4) nieprzewidzenia przez strony przy zawieraniu umowy wpływu zmiany stosunków na wykonanie zobowiązania.

Co na ten temat Sąd Najwyższy? W wyroku z 5.12.2013 r. (V CSK 2/13) – „za nadzwyczajną zmianę stosunków należy zatem uznać taką, która niweczy kalkulację dokonywaną przez wykonawcę z uwzględnieniem zwykłego ryzyka kontraktowego„.

Artykuł 357 (1) KC nakazuje, by sąd, wydając rozstrzygnięcie, kierował się interesem obu stron oraz zasadami współżycia społecznego. Nadzwyczajność zmian uzasadnia potrzebę rozstrzygnięcia zgodnego z poczuciem słuszności.

Sąd wydając orzeczenie w sprawie, powinien w sposób sprawiedliwy oraz biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności – zmodyfikować zobowiązanie. Ewentualnie, może nawet rozwiązać umowę.